Recenzja filmu

Saga "Zmierzch": Zaćmienie (2010)
David Slade
Kristen Stewart
Robert Pattinson

Groza przed świtem

"Zaćmienie"  jest pierwszym odcinkiem  serii, w którym krwiopijcy wreszcie mają coś więcej do zrobienia poza wygłaszaniem czułych wyznań miłosnych i posyłaniem cielęcych spojrzeń.
Wampiry z "Sagi "Zmierzch"" powinny złożyć się na skrzynkę dobrej whisky dla Davida Slade'a. Wyreżyserowane przez niego "Zaćmienie" jest pierwszym odcinkiem  serii, w którym krwiopijcy wreszcie mają coś więcej do zrobienia poza wygłaszaniem czułych wyznań miłosnych i posyłaniem cielęcych spojrzeń. Slade przypomniał widzom, że wymyśleni przez mormońską pisarkę Stephanie Meyer bohaterowie dysponują ostrymi zębami i nie wahają się ich użyć, gdy zachodzi taka potrzeba.

Dwóch poprzednich części sagi nie dało się oglądać bez uprzedniego zażycia końskiej dawki ibupromu. Były długie, nudne i  niebezpiecznie często ocierały się o kicz. To, co w założeniu miało stanowić mieszankę filmu grozy i melodramatu, finalnie zamieniało się w pensjonarskie romansidło przeznaczone dla jedenastolatek. W takowym nie uświadczysz ni seksu, ni napięcia, ni prawdziwej przemocy. Choć w "Zaćmieniu" nadal brakuje tego pierwszego, to cała reszta jest już na swoim miejscu.  Owładnięta żądzą zemsty upiorzyca Victoria (Howard) zbiera armię, aby zemścić się na rodzinie Cullenów. Na liście życzeń śmierci pierwsze miejsca zajmują szlachetny wampir Edward (niezmiennie blady Pattinson) oraz jego narzeczona, neurotyczna Bella (Stewart).

Slade zrealizował wcześniej "30 dni mroku", w których sfora miłośników RH+ masakrowała mieszkańców małego miasteczka na Alasce. W tamtym filmie wątek miłosny  był zaledwie dodatkiem do brutalnego survival horroru. W "Zaćmieniu" reżyser zmuszony jest  równoważyć oba te składniki. Widać jednak wyraźnie, że sceny amorów interesują go w dużo mniejszym stopniu od sekwencji makabry z użyciem przerośniętych kłów (parę z nich to autentyczne perełki!). W efekcie te pierwsze wydają się być  nakręcone na autopilocie. Mimo to odniosłem wrażenie, że wyjęte żywcem z brazylijskich tasiemców kwieciste dialogi zostały tym razem wydeklamowane przez aktorów z nieco większym dystansem.

Reżyser postanowił urozmaicić przy okazji emocjonalny krajobraz serii, który dotąd tworzyła jedynie para głównych kochanków oraz ten trzeci, zazdrosny chłopiec-wilk (Lautner). W "Zaćmieniu" do głosu dochodzą postaci drugoplanowe, które wcześniej pałętały się bez celu po ekranie: mający za sobą niechlubną przeszłość Jasper (Rathbone) oraz piękna i nieszczęśliwa Rosalie (Reed).

Najbardziej zaskakująca okazała się jednak przemiana wewnętrzna Belli. W poprzednich filmach bohaterkę definiowała wyłącznie jej miłość do Edwarda. Wiecznie młody wampir o urodzie i manierach XIX-wiecznego dżentelmena był dla niej wszystkim – cierpiała i poświęcała się dla niego, nie prosząc o nic w zamian. Tutaj dziewczyna nareszcie zdobywa samoświadomość. Uczy się własnych pragnień i wie, jak nimi rozporządzać. W tym sensie seria "Zmierzch" stała się w końcu opowieścią o dojrzewaniu wymagającym od człowieka trudnych wyborów. Niby nie ma w tym wielkiej głębi, ale "Zaćmienie" i tak jest najlepszą odsłoną Sagi. Tym razem kupienie biletu na nią nie będzie towarzyskim obciachem.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Czasem zdarza się tak, że prawdziwe dzieło sztuki jest z początkowo niezrozumiałe. Wyprzedza ono swą... czytaj więcej
Kiedy z początkiem 2009 roku do polskich kin zawitała pierwsza część sagi "Zmierzch" na podstawie... czytaj więcej
"Zaćmienie" - taki tytuł nosi największa superprodukcja lata, a może i całych następnych dekad. Miliony... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones