Jako osoba, która czytała pierwszy tom Ani z Zielonego Wzgórza, oglądając ten miałam wrażenie, że wreszcie jacyś twórcy mają szacunek do oryginału. Do czasu aż nie pojawiły się wątki z zalotami aptekarza do Maryli, który wziął się chyba z wymysłów scenarzystów. Zamiast wątków romansu twórcy mogli skupić się na istotniejsze wątki. Na przykład: Ania obraża panią Małgorzatę i ją potem przeprasza, Ania wyleczyła siostrę Diany, śmierć Mateusza. Film jest za krótki. mógłby spokojnie trwać dwie godziny. Oprócz oglądając film w kinie miałam wrażenie, że muzyka zagłusza dialogi. Mimo krytycznej opinii. zdecydowanie wolę tę wersję, niż serial, w którym Ania idzie na wojnę.