Steve McQueen, Dustin Hoffman, Jack Nicholson i Gene Hackman byli kandydatami do roli Roya Neary.
Oryginalny scenariusz do filmu napisał Paul Schrader, jednak kiedy Spielberg wiele w nim pozmieniał, Schrader zrezygnował z firmowania go własnym nazwiskiem.
Według autobiografii producentki filmu Julii Phillips "You'll Never Eat Lunch in This Town Again", chociaż pierwszym wybranym do roli Roy'a aktorem był Richard Dreyfuss, Phillips nie zgodziła się na jego żądania finansowe (500.000 dolarów plus duże zyski z filmu). Jednak kiedy roli nie przyjęli Al Pacino, Gene Hackman, Jack Nicholson i James Caan, Phillips powróciła do Dreyfussa, który ostatecznie zmniejszył swoje wymagania i dostał rolę.
Mary Beth Hurt, Meryl Streep i Amy Irving były kandydatkami do roli Ronnie Neary.
Gérard Depardieu, Philippe Noiret, Jean-Louis Trintignant, Lino Ventura i Yves Montand byli kandydatami do roli Claude'a Lacombe'a.
W otwierającej film scenie, na pustyni na skrzydle samolotu z II wojny światowej widać niebieskie logo banku Security National, który nie istniał w 1945 roku, a w tym roku owy samolot zaginął.
Cień kamery jest widoczny w scenie, w której pokazane jest główne wejście na farmę.
Kiedy Roy i Jillian taranują blokadę drogową, położenie rejestracji w samochodzie, w którym jadą, zmienia się.
Skrzynki pocztowe otwierają się, zaś leżąca w nich korespondencja wylatuje w powietrze. W kolejnych ujęciach skrzynki są na przemian zamknięte lub otwarte.
Współrzędne geograficzne (długość i szerokość) jakie są podawane dla lokalizacji "Diabelskiej Wieży" tak naprawdę odpowiadają stanowi Kolorado, w którym akcja filmu nie ma miejsca.
Kobieta, która jest jedną z 12 wybranych osób do statku matki nie ma okularów przeciwsłonecznych, które po chwili pojawiają się. Dodatkowo jej położenie w tej scenie zmienia się w poszczególnych ujęciach.
Roy prowadząc ciężarówkę zrzuca z deski rozdzielczej mapy i inne papiery. Kiedy później zobaczywszy Jillian oraz jej syna, zatrzymuje się, mapy i papiery są ponownie na desce rozdzielczej.
Insygnia niektórych wojskowych nie pasują do ich rang.
Jeden z kontrolerów lotu w Indianapolis pyta pilotów, czy mieli oni testy w strefie 2508. Strefa o tym numerze to oznaczenie stanów Kalifornia i Nevada, więc pasy powietrzne tego terytorium obsługuje centrum w Los Angeles.
Gesty Lacombe'a w języku migowym, którymi porozumiewa się z obcym są w złej kolejności. Powinno być "re-mi-do-do-sol", tymczasem Lacombe pokazuje "mi-re-do-do-sol".
Kiedy rodzina Roya opuszcza go, jego żona zamyka wszystkie drzwi w samochodzie oprócz drzwi kierowcy. Po chwili także te drzwi są zamknięte.
W filmie zamiast baktrianów występują dromadery, mimo że akcja tej sceny ma miejsce w Mongolii.
Przed rozpoczęciem zdjęć prezenter telewizyjny Walter Cronkite został zastąpiony przez Howarda K. Smitha. Pomimo to podczas pierwszego wywiadu Roy mówi o Walterze.
Tuż przed zniknięciem z domu Barry'ego widać urządzenia elektryczne, które same się włączają. Uruchamia się także kuchenka elektryczna, jednak jej gaźniki zamiast rozgrzać się do czerwoności tak naprawdę nie są włączone.
Po tym jak jeden z radiowozów ścigających UFO zjeżdża z drogi podążając za mniejszym obiektem, ciężarówka Roy'a i dwa pozostałe policyjne auta zatrzymują się. Stoją równolegle na ukos, jednak później ciężarówka Roy'a zmienia swoje położenie.
Podczas sceny otwierającej film na pustyni jest ranek, jednak horyzontalna pozycja słońca wskazuje, iż tak naprawdę jest wieczór.
Podczas pierwszego ujęcia Roya i jego ziemniaczanej góry, patrząc na drzwi patio widać, iż pada deszcz. Jednak po chwili, gdy wygląda przez nie Roy, na zewnątrz jest ładna, słoneczna pogoda.
Kiedy na końcu filmu statek "matka" unosi się w górę widać, że rzuca cień, mimo, iż nad nią nie ma żadnego źródła światła, które mogłoby dać taki cień.
Roy zatrzymuje ciężarówkę na drodze i spogląda przez okno. Po chwili zostaje napromieniowany z prawej strony. Później widać, iż opalona jest lewa część jego twarzy.
Podczas lądowania statku "matki" Jillian ma swoją kurtkę owiniętą wokół nadgarstka. W kolejnych ujęciach kurtka znika.
Radiowozy z miejscowości Muncie ścigają UFO przez wzgórza, tunele i góry. W rzeczywistości w rejonie tego miasta nie ma żadnych wzgórz, tunelów czy gór.
Kiedy Roy buduje swoją górę z ziemniaków, w jego telewizorze na kanale NBC leci opera mydlana "Days of Our Lives". Po chwili jest już tam biuletyn informacyjny stacji ABC, mimo, iż nikt nie zmieniał kanału.
Zdjęcia do filmu kręcono w Bombaju, Dharamsali, Hal (Indie), Bernal, Tequisquiapan (Meksyk), Mobile, Fairhope, Bay Minette (Alabama, USA), Burbank, Los Angeles, San Bernardino, Palmdale, na pustyni Mojave, nad jeziorem El Mirage (Kalifornia, USA), w Waszyngtonie (Dystrykt Kolumbii, USA), Lesie Państwowym Black Hills i okolicach góry Devils Tower (Wyoming, USA).
Scena, kiedy Roy w środku nocy budzi całą rodzinę i wywozi ich na pustkowie, żeby obserwować niebo, naprawdę miała miejsce w życiu 5-letniego wówczas Spielberga. Jego ojciec wywiózł go wtedy w środku nocy, żeby podziwiać imponujące deszcze meteorytów.
Pierwotnie film miał rozpoczynać się wyprawą profesora Lacombe'a w górę Amazonki, gdzie w wielkich, wykonanych przez UFO kraterach miały spoczywać samoloty, które podczas II wojny światowej zaginęły w Trójkącie Bermudzkim. Ograniczenia finansowe zmusiły Spielberga do zarzucenia tego pomysłu, na rzecz tańszego prologu, nakręconego na kalifornijskiej pustyni. Jedynie pomysł z zaginionymi samolotami przedostał się do tej sekwencji.
W kulminacyjnym momencie uprowadzenia dziecka poprzez psie wyjście w drzwiach, rolę niewidocznych w kadrze przybyszów z kosmosu, zagrała prawdziwa mama Cary'ego, która po prostu odebrała syna po drugiej stronie drzwi.
W scenie rodzinnej kolacji słychać, jak córka głównego bohatera mówi "w moich ziemniakach jest martwa mucha". To była absolutnie niezaplanowana i spontaniczna reakcja małej aktorki.
Aby uzyskać efekt rozświetlenia wokół statków obcych, wszystkie modele nakręcono w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu wśród kłębów dymu. Jedyne światło pochodziło ze źródeł umieszczonych na samych modelach.
Najdziwniejszy model UFO widzimy w jednym z ujęć nad Devil's Tower. Modelem była... maska tlenowa, w której umieszczono źródło światła.
Muzyka w napisach końcowych nie była jednolita, ponieważ zawierała kilka wersji orkiestrowego tematu, wysnutego z pięciu dźwięków i połączonego z orkiestrową wersją piosenki Cliffa Edwardsa "When you wish upon a Star" z disneyowskiego "Pinokia".
Wykorzystanym najszerzej pomysłem na kreację istot z innego świata, było przebranie ponad 70 małych dziewczynek w deformujące ich ciała kostiumy obcych i jaskrawe oświetlenie ich postaci z tyłu. Wybór dziewczynek zamiast chłopców podyktowany był ich bardziej eleganckim sposobem poruszania się.
Ostatnia scena z udziałem obcych przedstawia kosmitę, który powtarza za Lacombem słynne gesty - odpowiedniki pięcionutowego sygnału. W pierwszej wersji nakręcono jedną z dziewczynek w przebraniu obcego. Kilka miesięcy później nakręcono tę scenę jeszcze raz, tym razem z całkowicie mechaniczną wersją obcej istoty.
Model statku miał kilkanaście metrów długości i wcale nie wyglądał jak prawdziwy Cotopaxi, natomiast wrażenie ogromu wywołał prosty trik operatorski z pozorną perspektywą, polegający na umieszczeniu modelu zaraz przed kamerą, natomiast aktorzy byli kilkaset metrów dalej, co stworzyło właściwe proporcje frachtowca w stosunku do podnieconych naukowców.
Widowiskową rolę w ujęciach ze statkami kosmicznymi odgrywało zachowanie się chmur. Spielberg wymyślił sobie, że chmury będą czymś w rodzaju kryjówki dla UFO. Fachowcy od efektów musieli zatem stworzyć sztuczne efekty atmosferyczne, ponieważ oczywiście ślęczenie z kamerą pod gołym niebem w oczekiwaniu na właściwą konfigurację obłoków nie wchodziło w rachubę.
Pierwotnie statek-matka miał być zupełnie czarny, a jego pojawienie się miało optycznie wyglądać jak czarna dziura na rozgwieżdżonym niebie nad Devil's Tower. Lecz przed przystąpieniem do realizaji tych ujęć, ekipa odwiedziła okolice Bombaju w Indiach, gdzie kręcono jedną z kluczowych scen filmu. Za każdym razem, gdy ekipa wracała po zdjęciach do hotelu, przejeżdżała obok wielkiej rafinerii, oświetlonej tysiącami różnokolorowych lamp. Ten widok zainspirował Spielberga do zmiany wyglądu statku-matki.
Kiedy mały Barry podchodzi do okna, widząc chmurę, z której wylatują statki kosmiczne obcych. Aby wydobyć zaciekawienie na jego twarzy, w trakcie kręcenia Spielberg stał za kamerą, z paczką na prezenty. Powoli odwijając tasiemki i otwierając pudełko, osiągnął zamierzony efekt.
Pracę nad ujęciami z efektami specjalnymi, jak również budowę wszystkich modeli statków obcych rozpoczęto dopiero w sierpniu 1976, po zakończeniu "aktorskiego" etapu zdjęciowego.
Znakomitą nocną scenę na zakręcie drogi, gdzie Roy, Jillian i Barry widzą cały konwój statków obcych, tak naprawdę nakręcono w studiu, a dalekie elementy krajobrazu i rozgwieżdżone niebo dodano w postprodukcji.
Kiedy UFO wychodzi zza Diabelskiej Wieży można zauważyć przez krótką chwilę sylwetkę robota R2D2 z "Gwiezdnych Wojen".
Zajmujący się efektami specjalnymi Douglas Trumbull "efekt chmur" uzyskał przez wstrzyknięcie białej farby do zbiorników ze słoną wodą.
Steven Spielberg chciał, by spikera telewizyjnego w scenie opuszczenia salonu przez Neary'ego zagrał Walter Cronkite. Władze stacji CBS nie zgodziły się na to, więc producenci wykorzystali w tym ujęciu Howarda K. Smitha ze stacji ABC. Zrobili to jednak bez jego zgody. Sam zainteresowany nie miał o to pretensji.
Sceny z udziałem Cary'ego Guffey'a były tak dobre, iż wychodziły właściwie jak nie za pierwszym razem to za drugim.
W otwierającej film scenie wystąpili prawdziwi kontrolerzy ruchu powietrznego.
W scenie, w której Ronnie wycina z gazety fragment o UFO, widać w niej dwa artykuły o filmie "Gwiezdne Wojny" z 1977 roku.
Statek-matkę można oglądać w Smithsonian Air and Space Museum (Dulley Airport, stan Wirignia, USA).
Kompleks budynków mieszczących się za "Diabelską Wieżą" został wybudowany specjalnie na potrzeby filmu w hangarach mieszczących się w Mobile (stan Alabama, USA).
W filmie wystąpili prawdziwi agenci FBI.
Przy powstaniu filmu pracowało aż jedenastu scenografów co jest aktualnie rekordem światowym.
Pierwowzorem Claude'a Lacombe'a był prawdziwy francuski znawca UFO - Jacques Vallée.
W filmie wystąpił także ojciec Richarda Dreyfussa, jednak ostatecznie sceny z jego udziałem wycięto.
Paradoksalnie otwierająca film scena na pustyni została nakręcona na samym końcu filmu.
Pies, który razem z ludźmi wychodzi ze statku obcych należał do Stevena Spielberga. Wystąpił także w filmie "Szczęki" z 1975 roku, w którym jego właścicielem był Adrien BrodyBrody.
Statek matka miał 27 metrów wysokości, 137 metrów długości i 76 metrów szerokości. Był w tamtym czasie największą konstrukcją zbudowaną na potrzeby filmu.
Podczas powstawania filmu François Truffaut starał się poprawić swój angielski kosztem francuskiego akcentu. Po wypowiedzeniu kwestii
"They belong here more than we" kilku członków ekipy filmowej w ramach żartu uświadomiło go, iż powiedział "Zey belong here, Mozambique". Później wyprodukowano kilka koszulek z nadrukiem tej kwestii.
Ludzie komunikują się z obcymi za pomocą muzyki wydobywającej się z komputerów. Jest to ukłon w stronę rodziców Spielberga. Jego matka była muzykiem, zaś ojciec naukowcem pracującym na komputerach.
Ręczne znaki, którymi posługują się obcy to język migowy. Ich choreografię stworzył Zoltán Kodály.
Zaginięcie 4 samolotów (tzw. "Lot 19") to fakt, który miał miejsce 5 grudnia 1945 roku. Nigdy nie odnaleziono żadnego z pilotów ani żadnej z maszyn.
Podczas kłótni Roya i Ronnie w sypialni Toby zamyka drzwi do niej prowadzące. Tuż przed zamknięciem słychać głos Stevena Spielberga a konkretnie: "Close the door now."
Kiedy Roy buduje z ziemniaków konstrukcję "Diabelskiej Wieży" w glinianie widać wcięcie, które Roy zrobi dopiero później.
Model Diabelskiej Góry, przed wniesieniem go do domu, musiał zostać przecięty na pół, ponieważ nie mieścił się w drzwiach.
Zdjęcia do filmu kręcono od 16 maja 1976 roku do lutego 1977 roku.