Dla mnie super. Znacie te horrory, w których w pewnym momencie filmu pojawiają się egzorcyści bądz okazuje się, że makabryczny demon to tak naprawdę tylko skrzywdzona przez życie dziewczynka i groza się ulatnia, bo wiecie, że główni bohaterowie nie zginą, a zło zostaje w pewnym sensie "zracjonalizowane"? Tutaj zdecydowanie tego, tak jak w tytule wątku, nie ma, i za to ogromny plus. Poza tym, bardzo dobre wyważenie elementów straszenie różnymi objawami opętania rodem z klasycznego "Egzorcysty" i bardziej krwawej akcji (dla mnie ta krwawość była uzasadniona i potęgowała bezdenność zła z którym walczą bohaterowie, a nie doprowadzone do absurdu gore dla samego gore jak w "Terrifier") Mówiąc o akcji zresztą, to jest ona właściwie non stop, więc oglądając zdecydowanie byłem "on the edge of my seat". Warto!
długa lista, bedzie co oglądać. tylko, że w the ring to nie była skrzywdzona dziewczynka
Kolejne - już drugie w tym roku pozytywne zaskoczenie filmem na który położyłem lagę i zwątpienie że będzie to coś wartego uwagi.
Nie jestem przesadnym fanem Evil Dead.
Lubię oryg trylogię, ale już serial niezbyt mi się podobał.
Nie mniej dla mnie Evil Dead to klasyczny Ash z piłą zamiast dłoni. Stał się on ikoną i dla mnie pozostanie nieodłączną wizytówką serii.
Tutaj dostajemy film o opętaniu.
Gdyby nie tytuł nawiązujący do serii, mógłby być zwyczajnym horrorem o opętaniu jakich wiele.
Ok jest tutaj i boomstick, oraz piła, ale to tylko ukłon ku oryginałowi.
Naprawdę miałem cichą nadzieję, że chociażby na końcu gdzieś na sekundę pojawi się Ash. Ale chyba by to nie pasowało zbytnio.
Nie mniej sam film był naprawdę dobry.
Konkretne gore, a postać tej opętanej matki naprawdę fenomenalnie zagrana.
Te uśmiechy, mimika, zachowanie. Dla mnie bomba.
No i to tyle.
Dobry film o opętaniu, ale jak dla mnie tylko z tytułu Martwe Zło.
ps. nie mam pojęcia co dzieje się z filmwebem, że od pewnego czasu po napisaniu recki wyskakują jakieś <br/> i brak polskich znaków.
Nie moja wina, ja piszę poprawnie, ale edytować mi się tego nie chce.
Pewnie to post scriptum znowu zostanie opatrzone BR'ykami i ucięciem polskich znaków.
A ja mam zupelnie inne zdanie. Uważam że film powinien pokusić sie o wiecej oryginalnosci a mniej ogrzewanych kotletow, motywow i scen rodem z poprzednich czesci. Niestety tej oryginalnosci jest zdecydowanie zbyt mało by uzasadniala powrot do tej historii.
Ja bym nie patrzył na to w ten sposób. Oryginalność nie jest jedynym powodem dla którego powstaje scenariusz. Czasami, ludzie po prostu chcą tego samego, ubranego inaczej jedynie na tyle, aby nie można było powiedzieć, że zna się zakończenie.
Poza tym, w tych filmach nigdy nie chodziło o fabułę, tylko o kiczowate gore.
Na podobnej zasadzie działają kolejne części danej serii gier komputerowych.