Spodziewałam się kolejnej, głupiutkiej komedii romantycznej, która będzie albo zbyt mdła i ckliwa, albo będzie opierała się tylko i wyłącznie na humorze związanym z tematyką seksu. A tu pełne zaskoczenie! Film dosłownie oczarowuje, a zwłaszcza dialogi w nim. Są nie tylko zabawne, ale i błyskotliwe, inteligentne. Rola Brittany Murphy cudowna - nowsze wydanie Audrey Hepburn z "Śniadania u Tiffany'ego". Reżyser zręcznie posłużył się schematami rządzącymi komedią romantyczną, by w zasadzie sparodiować ten gatunek. Przez cały czas puszcza oko do widza. Do tego wątek gejowski i mamy oryginalny, jedyny w swoim rodzaju film, po którego oglądnięciu uśmiech długo nie zejdzie wam z twarzy :)