Ktoś musial Arniego zastąpić i on akurat wywiązał się z tego naprawdę świetnie. Gra herosów, byków bo do tego ma warunki i nie robi z siebie aktora dramatycznego, i za to go lubię.
Cóż każdy ma prawo do własnego zdania - jak dla mnie Arnie jest jedyny w swoim rodzaju - pomijam jakość muskulatury - w końcu wielokrotny Mister Olymipia - ale Schwarzenegger miał (no bo teraz to już niestety dziadyga, zestarzał i posunął się straszliwie - Sylwek przy nim to okaz zdrowia w tężyzny) CHARYZMĘ, jakiej The Rock nie miał i nigdy mieć nie będzie...Paradoksalnie Arniemu pomógł niemiecki/austriacki akcent i toporność wyglądu...Dwayne pomimo masy mięśniowej wygląda trochę ciotowato z tą chłopięcą i gładką buźką...
Podejrzewam, że autorowi tematu chodziło o to, że Dwayne Johnson zajął to samo miejsce w kinie popularnym co Arnie 30 lat temu. Chodzi o aktora niekoniecznie wybitnego w graniu, ale takiego, który do filmów sensacyjnych i katastroficznych nadaje się idealnie na herosa biednych, ginących ludzi.
"Dwayne pomimo masy mięśniowej wygląda trochę ciotowato z tą chłopięcą i gładką buźką" Prawdę mówiąc nie widze w nim nic, co mozna by nazwać ciotowatym (co to w ogóle znaczy w tym kontekście?), ale jego wygląd jest zupełnie w porzadku. Buźkę ma tak samo ładna jak Arnie w młodości. I jest git.
Tak, jak obrońca wyżej wspomniał, nie chodziło mi o samo zastąpienie Arniego. Żadnego aktora nie można zastąpić. Chodzi o sylwetkę, budowę, o aktora z muskulaturą, który przejmie po Arnim te charakterystyczne role.
Kobietom podobają się różne indywidua - Pattisony, Bibery - może i Dwayne...Arnold, pomimo szczeny też się podobał - w końcu wżenił się w klan Kennedych - choć narobił obciachu posuwając meksykańską (na zdjęciach brzydką jak noc - ja bym palcem jej nie tknął) pokojówkę
Ja nigdy nie uważałam Arniego za przystojnego mężczyznę. Ta pokojówka to mogła kiedyś lepiej wyglądać. Jedyny plus tej beznadziejnej sytuacji to, że Arnie nie zdradził żony z jakąś prostytutką i nie zaraził ją HIV...i to, że przez wiele lat dawał pieniądze na syna/bękarta.
Jak dla mnie (jako chłopa) to żaden plus - sex z prostytutką to tylko sex - czynność fizjologiczna, coś jak utrzepanie gruchy przed pornosem na ekranie laptopa - kochanka + jeszcze syn ??? = zaangażowanie uczuciowe/emocjonalne - to dopiero jest zdrada na każdej płaszczyźnie
Ja go nie chwalę. Najbardziej to sobie zniszczył życie bo jego żona na pewno jeszcze sobie życie ułoży on Arnie już nie.
hah jasne, że nie :) Osobiście bardzo mi się podoba a jego głos i śmiech po prostu uwielbiam :) Charyzma wysoko ponad przeciętną.
Jako aktor uważam, że gra rewelacyjnie-lepiej niż Schwarzenegger czy Stallone. Bardzo dobrą grę aktorską widać choćby po filmach takich jak: W pogoni za zemstą czy Infiltrator. Dwayne gra po prostu bardzo naturalnie w przeciwieństwie do Schwarzeneggera czy Stallone'a. Oni grają tak jakoś, hmm nie wiem jak to określić "kwadratowo" - nienaturalnie :D
btw Johnson i Statham to dla mnie aktorzy kina akcji numer 1 :)
Ja wiem że to jest baaardzo stary post. Ale The Rock i brak charyzmy? Przecież to jest jedyny powód dla którego on się wybił - stał się wielką gwiazdą wrestlingu dzięki czemu stał się gwiazdą jaką jest dzisiaj.
No właśnie - wrestlingu - czyli jarmarcznego cyrku dla pospólstwa... Arni trafił w swój czas - był NADCZŁOWIEKIEM dla widza przyzwyczajonego do "wymoczków" na ekranie - był uosobieniem bohatera kina akcji, który dokonuje rzeczy niemożliwych dla przeciętnego zjadacza chleba...no to se ne wrati - polecam dwa dokumenty - dostępne za sma na gryzoniu ch/o/mikuj - Pupmping iron i ZWŁASZCZA The making of pumping iron
Nie no bo The Rock wcale nie wygląda jak nadczłowiek. Jesteś chyba jakimś super fanem Arnolda skoro się tak produkujesz gdy ktoś ich porównuje. Ja od razu mówię że dla mnie każdy jest inny. Ale gadanie że Rock nie ma charyzmy to jak gadanie że nie ma mięśni.
A co do wrestlingu - temat rzeka. Ale myślę że pospólstwo bardziej ogląda sport w którym nie trzeba myśleć (boks, MMA, Football amerykański, itd). Żeby oglądanie wrestlingu dawało rozrywkę trzeba go pierw rozumieć.
Potwierdzasz chyba to co napisałem. Bo nie zrozumiałeś tego co napisałem. Widz oglądający boks i mma nie musi myśleć jak to ogląda.
Dokładnie, wrestling to spektakl podobny do tego w teatrze, a boks czy mma to najczęściej ustawione igrzyska mordobicia.
rofl czy ty kiedykolwiek widziales Rocka podczas treningu?? Arnie to mogl by mu reczniki nosic ... Masakra rozumiem ze mozna byc fanem ale prosze ...
słusznie i naukowo , koleś gra bo te role są po prostu jemu pisane. I uważam że znajduje się dobrze w swoich rolach .
Bo w kinie dla każdego jest miejsce. Słuszne porównanie do Arniego. Arnie grał w kinie akcji, ale też w kinie familjnym. Dwayne Johnson to bardzo przystojny mężczyzna i mam do niego słabość :)
Szkoda, że poziom filmów obu panów to zupełnie inna bajka, inna książka, inny ku*wa gatunek literacki.
Jednak Arnie miał lepszego nosa do reżyserów z którymi współpracował. Cameron, McTiernan, Verhoeven- równie kultowi co gwiazda ich filmów. The Rock jest sympatyczny, ma prezencje i charyzmę, ale tak naprawdę nie zagrał jeszcze w niczym co się zapisze w historii. Mam nadzieję, że facet nie zmarnuje tych swoich 5 minut.
Z tego co kiedyś wyczytałem Dwayne jest najlepiej zarabiającym aktorem w 2016r. więc dobrze mu się powodzi, ale faktycznie nie wiem czy jakis z jego filmów zapiszę się w historii... no może szybcy i wściekli ale The Rock nie gra tam głównej roli. Nie wiem zobaczymy.
Dokładnie, koleś nie jest wybitnym artystą, ale jest zabawny, charyzmatyczny i zdecydowanie ma pomysł na siebie w przemyśle rozrywkowym.
najlepsze jest jednak to ze pan gipsowa twarz nie dostal jeszcze zlotej malinki ,ale ktos musi przeciez grac role gangsta i super hiro
Mu to pasuje. Poza tym jak ma zagrać tępego mięśniaka jak w "Sztanga i cash" to gra, a gdzie trzeba nieco błysku w oku to nawet daje radę. Oczywiście w "Szybkich i wściekłych" czy "G.I. Joe" jego wystudiowane sztywniackie i posągowe pozy niczym na wybiegu dla kulturystów mogą śmieszyć ale odnoszę wrażenie że to zamysł stawiających na efekciarstwo reżyserów czy producentów a nie jego własna inicjatywa bo przecież w wielu innych filmach jest całkiem na luzie.
Niestety ale obawiam się, że nie wywiązałby się :/ Co widać po doborze ról na przestrzeni lat już dobrych kilku. A szkoda! Warunki fizyczne ma, ale to za mało. Również zdaje mi się taki za miły w aparycji - musiałbym "zmężnieć", zagrać nawet jakiś cholernie czarny charakter, nałapać odmiennych od dotychczasowych doświadczeń filmowy i zmienić swoją filmową markę. No i oczywiście zacząć brać lekcje baletu hihi ;) [kto wie nieco więcej o Arnim to kojarzy motyw]. Z drugiej strony kino się zmieniło, może już po prostu nie ma takich ról jakie grał Arnold? Z pewnością filmy sensacyjne mają inny klimat, i znowu - a szkoda!
Zgadzam się. Sympatyczne wrażenie robi i dobrze się sprawdza w akcyjniakach. Ciekaw jestem, czy prywatnie też taki jest.
Tyle że Arnold - jak już tutaj zauważono - jakimś sposobem grywał w takich filmach jak "Terminator", "Terminator 2", "Conan Barbarzyńca", "Predator", "Pamięć absolutna", "Prawdziwe kłamstwa", "The Running Man" czy nawet "Commando" - i na tym zbudował swoją markę.
Dwayne moim zdaniem świetnie wypadł w "Królu Skorpionie", jest b. popularny, świetnie zarabia, ale patrząc na jego filmografię - coś tu nie gra.. a przecież sam już się zbliża do 50tki.