W Rzymie nie znano rasizmu, przynajmniej nie na taką skalę jak w czasach nowożytnych, a już na pewno rasa nie miała nic wspólnego z niewolnictwem, niewolnikami byli ludzie z terenów podbitych, lub ludzie którzy popadli w długi ewentualnie ludzie którzy się urodzili niewolnikami bo ich rodzice takimi byli. Czarny czy śniady człowiek to w Rzymie nic nadzwyczajnego, w tamtych czasach kwitł handel i przepływ kultury w całym basenie morza śródziemnego, także kariera w armii rzymskiej nie byłą niczym nadzwyczajnym aczkolwiek pewnie jeszcze nie w czasach republiki. Np. święty Maurycy był czarny i był oficerem w armii rzymskiej ale zdecydowanie w innych czasach.

Dokladnie akurat Rzym byl czym jak dzisiejsze USA ale niestety w tym czasie do wojska brali tylko obywateli Itali i to wolnych ludzi majacych obywatelstwo ludzie z prowincji mogli sluzyc jako wojsko pomocnicze auxila i sluzac w wojsku 25 lat dostac takowe obywatelstwo dla siebie jak i calej rodziny

no niewolnikami byli przecież podbijali cesarze też Afryke

A w Spartakus to co???

Murzyn niewolnik mógł zostać wyzwolony i mieć syna również murzyna który jako syn wyzwoleńca mógł uczestniczyć już nawet w pełnym cursus honorum co w finale oznacza iż mógł nawet zostać konsulem pełnym albo dokoptowanym. Tak więc nic dziwnego :-)