Powiedzmy, że to dzieło znudzonych życiem scenarzystów ujdzie, ale kto uwierzy w dialogi, które prowadzą uczestnicy?
Też - przestawione są ich wielkie zażyłe przyjaźnie (wink wink) jakby znali się godzinę a nie, powiedzmy, kilka dni, niewiele się dzieje na tych czatach, ale gdzieś między kolejnymi wypowiedziami uczestnicy twierdzą, że przecież odbyli pierdyliard rozmów że sobą, spędzają niebotyczną ilość czasu ze sobą.
Jedyne, co da się zauważyć, to wymienienie ok 5 zdań na zasadzie zbyt nienaturalnego wyrażania się (typu 'och, czyż niebywałe jest to, że możemy zaobserwować całkiem nie fartowny zbieg okoliczności za oknem, sugerujący nam, że jest niesatysfakcjonujący przebieg pędu wiatru po podwórku? HASZTAG ZŁAPOGOODAAAA' zamiast napisać swojskie 'ale pizga za oknem'. Oczywiście to zamierzone grube wyolbrzymienie) by potem zamknąć rozmowę totalnie tak z dupy jak się zaczęła, że jakbym ja była na miejscu Rozmówcy, nie wiedziałabym, czy ten ktoś się obraził na mnie czy o co chodzi. Wiem, że wiele się nie pokazuje bo serial trwałby 50 lat, ale bez przesady. Miałka papka ot na raz dla odmóżdżenia.
A po co wierzyć w ich dialogi? Kazdy z nich chce wygrać i tyle i na podstawie tych kilku czatów jednych lubią bardziej, a innych mniej. Byłaś kiedyś na facebooku w jakieś grupie? Widzę, że nie, bo byś wiedziała, że tam czasem wystarczy jedno złe slówko uzyte, aby się najtwardsze przyjaźnie rozpadały.